oprocentowanie lokat w bankach szwajcarskich

z promocji skorzysta osoba, która od 1 grudnia 2022 r. do 28 lutego 2023 r. nie miała w Pekao S.A. konta osobistego, konta oszczędnościowego, lokaty lub funduszy inwestycyjnych lub osoba, która od 1 grudnia 2022 r. do 28 lutego 2023 r. miała w Pekao S.A. konto, konto oszczędnościowe lub lokatę, ale średnie miesięczne saldo na wszystkich tych produktach nie przekraczało 2000 zł; 6,73% - tyle w sierpniu 2023 roku wyniosło średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych – wynika z danych zebranych przez HREIT. W ciągu miesiąca spadło więc ono kosmetycznie (o 0,03 pkt. proc.). Zmiana ta wpisuje się jednak w trend trwający od końcówki ubiegłego roku. Średnie oprocentowanie Na najwyższe oprocentowanie mogą liczyć klienci, którzy posiadają konta w co najmniej dwóch bankach i przelewają oszczędności z jednego do drugiego. Klienci mają spory wybór lokat i kont oszczędnościowych, których oprocentowanie przekracza 7 proc. Takie oferty posiadają Millennium Bank, PKO BP, Toyota Bank, VeloBank, NeoBank. W naszej ofercie znajdziesz konta oszczędnościowe, które ułatwiają regularne odkładanie pieniędzy np. Konto Max oszczędnościowe czy Konto oszczędnościowe w walutach obcych. Możesz też włączyć usługę automatycznego oszczędzania na swoim koncie osobistym i odkładać stałą kwotę z Konta Santander lub Konta Select na Konto Aby otrzymać promocyjne oprocentowanie, załóż 3 miesięczną lokatę promocyjną w polskich złotych na minimalną kwotę jednej lokaty 1 000 złotych. Maksymalna kwota wszystkich lokat, które możesz założyć w ramach promocji: 200 000 złotych. Oprocentowanie nominalne przy zerwaniu lokat przed terminem: 0,01% w skali roku. Mann Will Sich Treffen Meldet Sich Aber Nicht. W Polsce podstawowa stopa procentowania wynosi 1,5 proc., a w Szwajcarii jest ujemna -0,75 proc. Teoretycznie oszczędzanie u nas powinno więc być bardziej opłacalne. Okazuje się jednak, że jest odwrotnie. Realne oprocentowanie lokat / Media Z wyliczeń Expandera wynika, że po uwzględnieniu wzrostu cen, jaki dokonuje się podczas trwania lokaty, realne oprocentowanie w Szwajcarii wyniosło –0,51%, a w Polsce –2,87%. W obu krajach realne oprocentowanie jest więc ujemne, ale w Polsce jest dużo niższe. Szwajcaria to kraj, w którym trzymanie oszczędności w banku nie tylko nie przynosi odsetek, ale wręcz trzeba tam płacić za możliwość lokowania pieniędzy na koncie czy lokacie. Średnie oprocentowanie depozytów bankowych dla klientów indywidualnych i firm jest tam ujemne. W styczniu 2019 r. wynosiło -0,31%. Dla porównania w Polsce oprocentowanie jest dodatnie i wynosiło w tym samym czasie 1,40%. Miesiąc temu takie lokaty się zakończyły i Polak dostał wyższą kwotę niż wpłacił, a Szwajcar niższą. Teoretycznie bardziej opłaca się więc oszczędzać w Polsce. To jednak tylko złudzenie. Problem polega na tym, że w ciągu roku trzymania pieniędzy w banku, wzrosły ceny towarów i usług. Styczniowy wskaźnik inflacji w Polsce wyniósł aż 4,4%. Jeśli więc ktoś przed rokiem założył lokatę z oprocentowaniem 1,4%, to co prawda otrzymał wyższą kwotę niż wpłacił, ale może za nią kupić mniej. W Szwajcarii inflacja jest znacznie niższa niż u nas i wynosi 0,2%. Po jej uwzględnieniu realne oprocentowanie lokat w tym kraju wynosi –0,51%, a w Polsce aż –2,87%. Spadek wartości nabywczej oszczędności w naszym kraju jest więc znacznie większy. Realne oprocentowanie lokat założonych w styczniu 2019 r. Dodatkowo oprocentowanie lokat w Polsce coraz bardziej spada. Według danych NBP w grudniu 2019 r. średnia dla klientów indywidualnych i firm wynosiła już tylko 1%. Gdyby inflacja utrzymała się na poziomie 4,4% i jeśli dodatkowo uwzględnimy podatek od odsetek, to realne oprocentowanie spadnie aż do –3,44%. Jak ochronić oszczędności przed inflacją Istnieją trzy sposoby ochrony oszczędności przed utratą wartości. Pierwszy, to zakup obligacji skarbowych, których oprocentowanie gwarantuje pokonanie inflacji. Są to obligacje 4-letnie i 10-letnie oraz obligacje rodzinne, na które można wpłacić tylko pieniądze uzyskane w ramach programu „Rodzina 500+”. Musimy jednak dodać, że w pierwszym roku oprocentowanie wspomnianych obligacji jest stałe i w najlepszym przypadku wynosi 3,2%. Dopiero od 2 roku oprocentowanie jest sumą marży i wskaźnika inflacji, a więc chroni oszczędności przez utratą wartości nabywczej. Drugi sposób, to znalezienie inwestycji, która przyniesie zysk wyższy niż 5,43% w skali roku. Takiego oprocentowania potrzeba, żeby po uwzględnieniu podatku i inflacji, uzyskać zyski w ujęciu realnym. Problem polega jednak na tym, że takich zysków nie da się osiągnąć bez ryzyka. Dla przykładu możemy kupić mieszkanie na wynajem, co średnio pozwala zyskać ok. 7% brutto rocznie. Może się jednak zdarzyć, że przez jakiś czas takie mieszkanie będzie stało puste i nie będzie przynosić zysków lub że lokator nie będzie chciał nam zapłacić. Rzeczywiste zyski mogą więc być znacznie niższe. Trzecim sposobem na utrzymanie wartości nabywczej oszczędności może być ich wymiana na walutę kraju, w którym realne stopy procentowe są dodatnie. Tu zagrożeniem jest ryzyko walutowe. Jeśli kurs zakupionej waluty spadnie, to i tak poniesiemy stratę. Wahania kursów walut bywają bardzo duże. W skrajnym wypadku może się okazać, że gdy będziemy chcieli ponownie wymieniać oszczędności na złote, to otrzymamy znacznie mniejszą kwotę niż mieliśmy na początku. Z tego względu lepiej nie lokować w ten sposób istotnej części swoich oszczędności. Jest to rozwiązanie przeznaczone dla osób, które mają świadomość tego ryzyka i je akceptują. >>> Czytaj też: Jak ochronić oszczędności przed skutkami inflacji? To zależy od profilu ryzyka Autor: Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors Już od dłuższego czasu odsetki, jakie można zarobić na lokatach w Polskich bankach utrzymują się na poziomie zaledwie 1,50%–2,50%. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób zaczyna zastanawiać się nad przeniesieniem przynajmniej części oszczędności do kraju oferującego lepsze warunki do lokowania pieniędzy. Choć w praktyce taki manewr jest jak najbardziej możliwy i może okazać się naprawdę zyskowny, to jednak należy zdawać sobie sprawę z trudności i ryzyk z tym związanych. Poszukiwacze wysokich zysków z lokat nie mają wcale tak daleko, aby znaleźć atrakcyjną ofertę. Z naszego punktu widzenia najbliższe depozytowe eldorado znajduje się bowiem tuż za naszą wschodnią granicą – na Ukrainie. Wystarczy szybki przegląd warunków w tamtejszych bankach, aby przekonać się, że korzystając z ich usług, możemy liczyć przynajmniej na kilkanaście procent odsetek rocznie. Przykładowo oprocentowanie 12-miesięcznej lokaty Ukrsotsbanku wynosi aż 15,00%. Minimalnie mniej - bo 14,50% - zarobimy natomiast odkładając na rok pieniądze w kijowskim wysokie zyski nie tylko na UkrainęDwucyfrowych odsetek z lokat możemy spodziewać się jeszcze w kilku innych krajach świata, z których najbliżej nam do Turcji. W tamtejszym Ziraat Bankasi, który pod względem wielkości porównywalny jest z rodzimymi Pekao czy Santander Bank Polska, ulokujemy pieniądze na bardzo wysokie 17% rocznie. Niewiele mniej do zarobienia jest w Republice Południowej Afryki, gdzie jeden z największych lokalnych kredytodawców – African Bank - przyjmuje depozyty, płacąc za nie nawet 13% Ukrainy, Turcji oraz RPA po wysokie zyski możemy udać się do Argentyny, Egiptu, Iranu czy na Białoruś. W każdym z tych państw bez trudu znaleźć można oferty depozytów bankowych oprocentowanych powyżej 10% rocznie, a w przypadku Argentyny dostępne są lokaty nawet na ponad 20%!W Rosji i Indiach też można sporo zyskaćSpore, choć już nie tak pokaźne jak we wcześniej wymienionych krajach, zyski z lokat oferowane są także przez banki działające na terenie Rosji. Ciekawą ofertę znajdziemy w państwowym VTB Banku. W zamian za ulokowanie tam pieniędzy na okres 12 miesięcy, możemy liczyć na oprocentowanie rzędu 6,70%.Porównywalne do Rosji warunki znajdziemy także w Indiach. Tam standardem jest od 6,00 do 7,50% odsetek w skali roku. Jedna z bardziej interesujących ofert, jakie znaleźliśmy, jest dostępna w State Bank of India, który oferuje lokaty z oprocentowaniem wynoszącym nawet 7,35% odsetki w krajach wysokorozwiniętychNa drugim biegunie, jeśli chodzi o ofertę bankowych depozytów, znajdują się kraje wysokorozwinięte (według ONZ od kilku lat zalicza się do nich także Polska).W gronie najbogatszych gospodarek świata chyba najlepsze warunki do oszczędzania znajdziemy obecnie w Nowej Zelandii, choć maksimum na jakie można tam liczyć to i tak tylko 3,50%-4,00% rocznie. Jeszcze mniej - bo najwyżej 3,00% do zarobienia jest na lokatach oferowanych przez banki ze Stanów Zjednoczonych oraz Australii. Jeszcze gorzej sprawa prezentuje się w wielu innych wysokorozwiniętych krajach. Przykładowo w Niemczech czy Szwajcarii do zyskania jest co najwyżej 1,00% odsetek rocznie, na co zrezygnowani brakiem alternatyw klienci i tak się oprocentowanie 12-miesięcznych lokat w wybranych państwach świataKrajBank oferujący lokatęOprocentowanieTurcjaZiraat Bankasi17,00%UkrainaProminvestbank15,00%RPAAfrican Bank13,00%IndieState Bank of India7,35%RosjaVTB Bank6,70%IndieState Bank of India7,35%Nowa ZelandiaBank of Bardoa3,70%AustraliaSuncorp Bank2,70%PolskaIdea Bank2,60%USABarclays2,50%KanadaCanadian Western Bank2,10%Wielka BrytaniaSainsbury Bank1,45%SingapurCIMB Singapore0,75%NiemcyDeutsche Bank0,05%SzwajcariaUBS0,05%Nie ma zysków bez ryzyka: polityka i inflacjaŹródłem tak dużych różnic w oprocentowaniu lokat jest przede wszystkim sytuacja polityczno-gospodarcza panująca w poszczególnych krajach. W przypadku tych mniej stabilnych lokalne władze monetarne próbują zachęcić inwestorów do lokowania pieniędzy właśnie u nich, ustalając wysoki poziom stóp procentowych (co z kolei wpływa na odsetki oferowane przez banki). Wysokie stopy to - oprócz wabika na inwestorów - także sposób na walkę z wysoką ze stabilnością cen czy z zainteresowaniem inwestorów nie mają natomiast najbogatsze światowe gospodarki, przez co ich władze monetarne mogą trzymać stopy procentowe na niskim poziomie. To z kolei oznacza, że banki nie mają realnej możliwości zaoferowania swoim klientom lokat oprocentowanych na więcej niż 1-2%.Roczny poziom inflacji w wybranych krajach świataPaństwoRoczny poziom inflacji (%)Poziom stóp procentowych (%)Argentyna34,4018,00Egipt14,2016,75Ukraina9,0018,00Turcja17,9024,00Iran18,0018,00Białoruś5,0010,00RPA4,906,50Rosja3,107,50Indie3,706,50Polska1,901,50Ochrona środków zgromadzonych na zagranicznych lokatachIstotną kwestią jest także samo bezpieczeństwo środków trzymanych w zagranicznych bankach. W przypadku Polski pieniądze leżące na koncie lub lokacie objęte są ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który w razie upadłości banku (oraz SKOK-u) zwraca nam je do wysokości 100 tys. euro (ok. 430 tys. zł).Jeśli chodzi o inne kraje, to zakres ochrony znacznie się od siebie różni. Krajem oferującym najwyższą kwotę gwarancji są Stany Zjednoczone, które w razie bankructwa zwracają klientom banków wkłady do wysokości 250 tys. dolarów (ok. 900 tys. zł). Niewiele mniej wynosi maksymalna kwota gwarancji w Australii, gdzie jest to równowartość ok. 700 tys. innych krajach państwowa ochrona dotyczy już mniejszych sum. Przykładowo w Singapurze pieniądze trzymane w bankach gwarantowane są do równowartości ok. 130 tys. zł, natomiast w Rosji jest to już tylko ok. 85 tys. zł. Najmniej wynosi kwota gwarancji na Ukrainie oraz w Indiach, gdzie jest to odpowiednio: ok. 28 tys. zł i 6 tys. gwarantowanych środków w razie upadłości banku w poszczególnych krajachKrajOchrona środków zgromadzonych w banku (w przeliczeniu na polskie złote)Australiaok. 700 6 290 430 Zelandiabrak ochronyPolskaok. 430 85 ochronySingapurok. 130 370 90 28 900 Brytaniaok. 420 pieniądze za granicą, należy także pamiętać, że nie we wszystkich krajach państwowy system gwarantowania depozytów w ogóle istnieje! W razie bankructwa banku działającego w RPA jego klienci nie mogą liczyć na żaden zwrot pieniędzy ze strony rządu. Co ciekawe, z centralnego systemu gwarancyjnego przed kilkoma laty zrezygnowała Nowa Zelandia, która jest jedynym wysokorozwiniętym krajem, w którym taki system nie obowiązuje (i jest to jeden z powodów, dla których tamtejsze lokaty są wyżej oprocentowane niż np. depozyty otwierane w Australii).Ryzyko kursowe groźne dla naszego portfelaJeżeli zamierzamy odłożyć pieniądze na lokacie założonej w zagranicznym banku, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że taka operacja w zdecydowanej większości przypadków wymaga wcześniejszej wymiany pieniędzy np. ze złotych na lokalną walutę, którą w zależności od kraju mogą być indyjskie rupie, australijskie dolary czy południowoafrykańskie z kolei tworzy ryzyko, że w wyniku negatywnych fluktuacji na rynku walutowym po zakończeniu lokaty i ponownej wymianie pieniędzy na polską walutę wróci do nas mniej pieniędzy niż przed jej otwarciem (taki scenariusz jest tym bardziej prawdopodobny, im wyższa jest inflacja w kraju, w którym lokujemy pieniądze).Przykładem takiej sytuacji jest Turcja, której waluta – lira - w ciągu minionych 12 miesięcy straciła na wartości blisko 50% W efekcie (nawet po uwzględnieniu 17% odsetek rocznie) taka inwestycja przyniosłaby nam utratę aż 1/3 posiadanego takie ryzyko działa w obie strony, a umocnienie waluty, w której lokujemy pieniądze równie dobrze mogłoby okazać się źródłem dodatkowego zysku. Tak było w ostatnim czasie w Stanach Zjednocznych, gdzie dolar w ciągu minionych 12 miesięcy stracił prawie 3%. Niestety, jak pokazujemy w poniższej tabeli, scenariusz dodatkowego zysku z tego tytułu był w ostatnim czasie znacznie mniej prawdopodobny niż to, że w wyniku zmian kursowych poniesiemy wartości wybranych walut zagranicznych w stosunku do polskiego złotego w skali ostatnich 12 miesięcyKrajWalutaZmiana w stosunku do polskiego złotego (%)ArgentynaPeso argentyńskie-55,00AustraliaDolar australijski-8,00EgiptFunt egipski+1,00IndieRupia-8,00RosjaRubel-11,00RPARand-6,00Stany ZjednoczoneDolar amerykański+3,00Strefa EuroEuro+1,00TurcjaLira-44,00UkrainaHrywna-4,00Pamiętajmy o podatkachJeszcze jedną kwestią, o której powinniśmy pamiętać inwestując za granicą są obowiązujące tam podatki od osiągniętych zysków kapitałowych (ang. capital gain taxes).W praktyce w większości państw wygląda to podobnie jak w Polsce, gdzie pewną część zarobionych pieniędzy musimy oddać państwu. Najczęściej wysokość takiej daniny ustala jest w oparciu o liniową stawkę podatkową. Oznacza to, że niezależnie ile zarobimy procentowo zawsze zapłacimy taki sam podatek. W niektórych krajach sposób opodatkowania jest jednak bardziej zawiły i zależy od osiąganych w ten sposób dochodów czy instrumentu, w który inwestujemy oraz od tego czy jesteśmy rezydentami podatkowymi danego kraju. Taki rozbudowany system obowiązuje w Stanach Zjednoczonych, choć jak podaje firma doradcza KPMG w przypadku nierezydentów, zyski z lokat opodatkowane są z reguły stawką 30%.Z uwagi na zawiłość przepisów podatkowych w poszczególnych krajach rekomendujemy, żeby przed podjęciem decyzji o zainwestowaniu pieniędzy na zagranicznej lokacie skonsultować się np. z doradcą podatkowym lub bankowym specjalistą w celu omówienia jak będzie wyglądało opodatkowania takiego założyć zagraniczną lokatę?Dla osób, których nie odstraszają wymienione wyżej czynniki ryzyka, mamy dobrą wiadomość. W praktyce – szczególnie po zmianach, które weszły życie od 1 października 2017 roku - otwarcie zagranicznej lokaty nie powinno stanowić większego znowelizowanej Ustawie o prawie dewizowym możemy przeczytać, że w krajach członkowskich Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego (a także OECD) nie obowiązują żadne ograniczenia w obrocie dewizowym. Oznacza to, że w większości przypadków nie ma prawnych przeszkód, aby założyć depozyt np. w Australii, Norwegii, Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych czy nawet taka operacja prawie na pewno będzie wymagała od nas osobistej wizyty w zagranicznej placówce bankowej. W części banków amerykańskich konieczny do otwarcia konta i lokaty będzie także lokalny adres nielicznych przypadkach całą sprawę da się też załatwić online lub kontaktując się z polskim przedstawicielstwem danego banku. Przykładem jest tutaj międzynarodowa grupa HSBC (ma oddział także w Warszawie), która umożliwia otwarcie konta bankowego i lokaty w Stanach Zjednoczonych bez potrzeby wyjeżdżania z Polski. Jeśli jednak nie posiadamy dużego majątku (w przypadku HSBC przynajmniej 100 tys. dolarów), taka pomoc będzie nas sporo kosztować (min. 200 dolarów).Jeśli chodzi natomiast o państwa nieujęte w Ustawie o prawie dewizowym, to otwarcie konta i lokaty jest w nich jak najbardziej możliwe, jednak cała operacja może być nieco bardziej skomplikowana. Na przykład, aby zostać klientem rosyjskiego Sberbanku - oprócz dokumentów potwierdzających naszą tożsamość - będziemy musieli posiadać lokalny meldunek oraz przynajmniej czasowe pozwolenie na pobyt. Podobne wymogi możemy napotkać także w innych krajach, takich jak Ukraina czy ich nie spełniamy, wówczas rozwiązaniem może być skorzystanie z usług lokalnych pośredników, których w Internecie możemy znaleźć całe mnóstwo (w tym przypadku musimy uważać jednak na koszty, które mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy dolarów). Niemniej przy odrobinie determinacji ulokowanie oszczędności w zagranicznym banku jest możliwe w praktycznie każdym zakątku warto lokować pieniądze za granicą?Taka geograficzna dywersyfikacja majątku pozwala nie tylko na zmniejszenie ryzyka związanego z trzymaniem wszystkich pieniędzy w jednym miejscu, ale w przypadku sporej grupy państw pozwala na zarobienie naprawdę okazałych odsetek. Jeśli nie boimy się przy tym ryzyka związanego ze zmianami kursowymi, takie podzielenie posiadanych oszczędności na kilka różnych krajów stanowi całkiem rozsądne natomiast takiego ryzyka nie akceptujemy, wówczas pozostaje nam trzymanie wszystkich środków w polskich bankach i zarabianie po jeden, góra dwa procent rocznie. Utrzymujące się na historycznym dnie stopy procentowe w Polsce w połączeniu z obserwowanym wzrostem cen stanowią mieszankę wybuchową, która jest w stanie zdetonować część naszych oszczędności. Nie łudźmy się, że nasze środki na lokacie są w pełni zabezpieczone przed niekorzystnym efektem inflacji. W wielu przypadkach ich wartość topnieje. Czy w tej sytuacji można negocjować umowę lokaty bankowej by wyjść na swoje? Czy można negocjować z bankiem wysokość oprocentowania lokat? „Papier cierpliwy – wszystko przyjmie” – mówią zwolennicy elastycznego negocjowania jakichkolwiek umów. Zdaje się jednak, że większość Polaków, nawet jeśli chętnie negocjuje z pracodawcą, sprzedawcą samochodu czy nawet z ubezpieczycielem, w stosunku do banków podchodzi z pewną rezerwą. Bankowe oferty wydają się być nienegocjowalne. Tymczasem nie jest to prawdą. Są banki,w których można negocjować oprocentowanie lokat będąc niekoniecznie zamożnym klientem, choć większość z nich, rzeczywiście dopuszcza taką możliwość jedynie wtedy kiedy dysponujemy bardzo grubym portfelem. Obligacje skarbowe zamiast lokaty Od jakiej kwoty można negocjować warunki lokat? Przeglądając oferty banków umożliwiających negocjowanie lokat znajdziemy bardzo szerokie spektrum możliwości w tym zakresie. Najniższy próg od którego możemy podjąć negocjacje z bankowcem stawia Bank Pekao Zgodnie z warunkami przedstawionymi na stronie internetowej, mamy taką możliwość dysponując kwotą 5 tys. złotych. Drzwi do negocjacji otwarte są także dla lokat w walutach obcych od sumy 5 tys. dolarów amerykańskich, 5 tys. euro, 5 tys. funtów lub 10 tys. franków szwajcarskich. W tym przypadku możemy negocjować stawkę oprocentowania lokat zarówno w oddziale banku jak również telefonicznie podczas rozmowy z doradcą. Ta druga opcja jest możliwa jednak wyłącznie dla klientów usługi „Kontakt Premium”. Podczas rozmowy sami decydujemy czy lokujemy nasze środki na 2 czy 999 dni – zgodnie z warunkami, możemy się bowiem „poruszać” w takim zakresie. Bank obiecuje stałe (wynegocjowane) oprocentowanie przez cały okres trwania lokaty. Wymagania dla lokat z indywidualnie ustalanymi warunkami Na drugim biegunie w naszym przeglądzie ofert znalazły się rozwiązania dla bardziej majętnych klientów. Spora grupa banków wymaga dużo wyższej bo już sześciocyfrowej kwoty. Na przykład Alior Bank, który oferuje Negocjowaną Lokatę Terminową z indywidualnie ustalanymi warunkami jednak wyłącznie dla lokat powyżej 100 tys. złotych. Taki sam próg do rozpoczęcia negocjacji ustalił PKO BP, BOŚ Bank oraz Bank Pocztowy. Warto mieć na uwadze, że między bankami z najniższymi i najwyższymi wymaganiami lokat negocjowanych istnieją również oferty pośrednie. Santander Bank Polska rozpocznie z nami negocjacje już przy kwocie 20 tys. złotych. Jak zapewnia oprócz indywidualnego ustalenia oprocentowania, możemy również zaproponować czas trwania lokaty. Najlepsza lokata na rynku? Ranking lokat bankowych Jak negocjować z bankiem? Przede wszystkim należy pamiętać, że przedstawiciel banku, który w jego imieniu będzie prowadził negocjacje, ma ustalone „widełki”, w których może się poruszać. Nie warto więc liczyć na cuda. Według specjalistów wynegocjowanie dodatkowego punktu procentowego w stosunki do standardowej oferty będzie sukcesem, jednak najpewniej na taką możliwość mogą liczyć osoby, które dysponują naprawdę dużymi środkami. Najczęściej lokującym pieniądze na negocjowanych kontach udaje się podbić oprocentowanie o około pół punktu procentowego (0,4-0,6 – co też można odczytać jako niezły wynik. Niemniej, zgodnie ze starą sztuką rokowań, warto rozpocząć rozmowy z wysokiego pułapu – wówczas jest większe prawdopodobieństwo, że jeśli spotkamy się „w połowie drogi” będziemy znacznie bliżej sukcesu. Jak przygotować się do negocjacji? Niezależnie od tego z którym bankiem zamierzamy podjąć rozmowy, powinniśmy dobrze przyjrzeć się ofertom jego konkurencji. Może się bowiem okazać, że koncentrując się na możliwości negocjowania i świętując dodatkowych kilkadziesiąt punktów bazowych możemy przeoczyć oferty często mniejszych graczy, którzy podobne (lub wyższe!) oprocentowanie mają w standardowej ofercie. Przypomnienie o możliwościach konkurencji (poparte faktami) może być asem w rękawie oraz cennym argumentem, który może nam pomóc w osiągnięciu sukcesu. Czytaj także: Jak inwestować, na czym zarabiać? Jak zostać milionerem? Apel premiera do szefów banków o przebudzenie poskutkował? Instytucje oferują produkty z oprocentowaniem, które jeszcze niedawno wydawało się nierealne. Oprocentowanie na poziomie 6 proc. w skali roku oferuje Pekao SA. Dotyczy ono co prawda produktu "Nowa lokata na 3 lata", ale instytucja proponuje również 5 proc. oprocentowanie w przypadku lokat na znacznie krótszy okres – 6 miesięcy i 3 miesiące. O 3 proc. bank podniósł oprocentowanie lokaty standardowej na 12 miesięcy. Nie tylko Pekao podnosi oprocentowanie Podniesienie oprocentowania lokat zapowiadał kilka dni temu w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes Pekao SA Leszek Skiba. – Obecnie – w związku z utrzymującym się trendem inflacyjnym – pracujemy nad kolejnym podniesieniem oprocentowania lokat. Szczegóły przedstawimy w perspektywie najbliższych dni – mówił Skiba. Oprocentowanie lokat na poziomie 5 proc. – jak zauważa – wprowadzają również BNP Paribas (dotyczy ono 5-miesięcznej lokaty) i Inbank (na okres 3 lub 6 miesięcy). Jeszcze niedawno oprocentowanie na takim poziomie było nie do pomyślenia. W związku z utrzymującą się przez kilka miesięcy niemal zerową stopą referencyjną, oprocentowanie lokat również było zerowe. W końcu jednak Rada Polityki Pieniężnej zaczęła podnosić stopy procentowe, ale banki niespecjalnie paliły się do zwiększenia oprocentowania swoich produktów. Pod koniec kwietnia interweniował premier Mateusz Morawiecki, który zaapelował do do banków, by podniosły oprocentowania lokat i depozytów. W ostatnich dniach szef rządu zaapelował do szefów banków o przebudzenie. – Przebudźcie się. Depozyty nie mogą być oprocentowane na poziomie 1-1,5 proc. To niezdrowy model gospodarczy – mówił premier. Same apele to jednak nie wszystko. Szef rządu zapowiedział wprowadzenie przez Ministerstwo Finansów obligacji jednorocznych z oprocentowaniem na poziomie stopy referencyjnej NBP (obecnie 5,25 proc.). Rząd nie kryje, że liczy na to, że pojawienie się atrakcyjnej oferty obligacji detalicznych ma być dla Polaków alternatywą dla lokat bankowych i zachęci instytucje finansowe do tego, by zabiegały o swoich klientów, poprzez podwyżkę oprocentowania lokat czy depozytów. Raport Wojna na Ukrainie Otwórz raportCzytaj też:Premier zdradził, co może obowiązywać zamiast WIBOR-u. Czym jest Overnight Polonia? Źródło: Gdy klienci zaczynają uciekać z rynku lokat bankowych zaczyna robić się nieciekawie, a uciekać zaczynają dlatego że stale obniżane jest oprocentowanie lokat bankowych. Tak naprawdę to nie wiadomo czy kiedykolwiek banki zaczną podnosić oprocentowanie i to dla tego rynku jest naprawdę poważny problem. Skoro lokat w polskich złotówkach średnio oprocentowane są na około 5 procent, a w zasadzie poniżej 5% to wiele osób ciekawi jak oprocentowane są lokaty walutowe. Jeżeli ktoś jest zainteresowany rynkiem lokat bankowych to raczej niech się nie spodziewa przyzwoitego oprocentowania. Na przykład jeden z najlepszych banków jeżeli chodzi o lokaty walutowa zachwala swoje lokaty walutowe jako lokaty z atrakcyjnym stałym oprocentowanie lokat. Atrakcyjnym to znaczy że lokaty terminowe oprocentowane sa na: 1 miesięczna najwyżej w euro na 0,25% a najniżej we frankach szwajcarskich na 0,10 procent. Najwyżej oprocentowana jest lokata we frankach szwajcarskich na 36 miesięcy z oprocentowaniem 2,20%. Czy w takiej sytuacji można w ogóle myśleć o zakładaniu lokat walutowych. To nie jest dobry czas dla rynku lokat bankowych, bowiem tak naprawdę banki nie są zainteresowane tym rynkiem. Dziwna sytuacja że niekoniecznie są też zainteresowane kontami walutowymi skoro warunki zakładania kont walutowych również specjalnie nie są korzystne. Sytuacja dość dziwna ale niestety tak jest. Krótko mówiąc rynek lokat bankowych obojętnie czy są to lokat w polskich złotówkach czy tez walutach obcych od jakiegoś czasu mocno kuleje i jak na razie nic nie wskazuje na to, ze sytuacja na nim zmieni się na lepsze. Ale jeżeli ktoś ma walutę obcą na kontach bankowych to chyba lepiej złożyć ja na nawet nisko oprocentowanych lokatach bankowych niż trzymać ją na prawie nie oprocentowanych kontach walutowych. Ale to już decyzja właścicieli kont walutowych, a także osób które trzymają walutę obcą w domach, a najlepiej jak waluta obca procentuje w banku.

oprocentowanie lokat w bankach szwajcarskich